My i maszyny

27-05-2019

My i maszyny to hasło przewodnie tegorocznej edycji Pikniku Naukowego. Politechnikę Łódzką po raz trzynasty reprezentowało Centrum Nauczania Matematyki i Fizyki. Można powiedzieć, że przesądy o trzynastce nie przeszkodziły nam w udanych pokazach.

Piknik nieco zmienił formułę, dlatego też powstał podział wystawców na różne strefy. My znaleźliśmy się w strefie eksperymentów kultowych. Organizatorzy przyznali nam dwa namioty, co dowodzi wysokiej oceny naszej pracy. Do naszych pokazów ustawiały się kolejki chętnych, których przyciągała interaktywność wszystkich eksperymentów, które - by je poczuć - trzeba było samemu wykonać.

Nasz udział w Pikniku jest świetną akcją promocyjną dla Politechniki Łódzkiej i zmienia sposób jej postrzegania przez wielu licealistów, którzy wykonali być może pierwsze eksperymenty fizyczne w swoim życiu.

Napór widowni nie słabnie Napór widowni nie słabnie

foto: Krzysztof Wojciechowski

Pokazy

Wszystkie zestawy pokazowe były wykonane profesjonalnie. Otwarte dla zwiedzających i interaktywne stanowiska zachęcały do eksperymentowania i wyciągania wniosków z obserwacji. Nasi animatorzy pomagali w wykonaniu pokazu oraz wyjaśniali wątpliwości. Z uwagi na dużą liczbę potencjalnych zagrożeń (ruchome ciężarki w ruchu obrotowym, duże ciężary podnoszone przez systemy wielokrążków, dźwignie i kołowrót oraz wirujące koła) wygrodziliśmy strefy niebezpieczne. Czuwaliśmy nad bezpieczeństwem, by uniknąć przykrych niespodzianek, o które nietrudno przy dużej liczbie obserwujących pokazy.

Człowiek z walizką - czyli jak nie zboczyć z wybranej drogi

Pokaz dotyczył doświadczenia, które chodziło za nami już od kilku lat, aż w końcu udało się je zrealizować. Wirujące w walizce koło żyroskopowe powodowało zaskakujące efekty. Jeśli człowiek trzyma walizkę za rączkę i obraca się z nią, to odchyla się ona od pionu. Walizka zdecydowa­nie stawia opór przy próbach skrętu niosącego ją człowieka. Podobny eksperyment można poczuć na własnej skórze w Centrum Nauki Kopernik, ale walizka tam używana nie jest przezroczysta, tak jak to było w naszym doświadczeniu. Nasz eksponat był obudowany przezroczystym pleksiglasem i było widać koło wirujące wewnątrz. Sądząc z liczby chętnych do zmierzenia się z naszą walizką możemy uznać pokaz za strzał w 10-tkę.

Piotr Słoma i wirujące koło Piotr Słoma i wirujące koło

foto: Janusz Tomaszewski

Maszyna obrotów

Widz z ciężarkami w rękach, siedzący na specjalnej platformie, był wprawiany przez animatora w ruch obrotowy. Zwiększając odległość ciężarków od osi obrotu zmniejszał prędkość obrotową, tak jak robi to łyżwiarka, gdy kończąc piruet rozkłada ręce.

Człowiek i jego pozornie proste maszyny proste

Tu wszyscy mogli podnieść ciężar za pomocą wielokrążka, dźwigni czy kołowrotu. Przekonali się, że za cenę podniesienia dużego ciężaru niewielką siłą, płacą koniecznością znacznego zwiększenia drogi. Myślę, że to bardzo przekonywujące poznanie prawa zachowania energii mechanicznej.

Ojej ile tu sznurków. Janusz Tomaszewski i Sebastian Formański przy wielokrążkach Ojej ile tu sznurków. Janusz Tomaszewski i Sebastian Formański przy wielokrążkach

foto: Krzysztof Wojciechowski

Maszyna kolorowych obrazów

Prezentowaliśmy duży działający kalejdoskop. Każdy mógł obejrzeć magiczne obrazy wirującej tarczy w wielkoformatowym wymiarze. Dużym zainteresowaniem cieszyły się kalejdoskopowe zdjęcia twarzy uczestników.

Maszyny ruchu i bezruchu - zabawki fizyczne

Dla najmłodszych wprowadziliśmy element rywalizacji wykorzystując kilka egzemplarzy takich samych zabawek fizycznych. Zapał małych badaczy nagradzany był firmowymi politechnicznymi krówkami.

 

Pokazy przygotowali i zaprezentowali doktorzy inżynierowie: Krzysztof Wojciechowski, Adam Chudecki, Dariusz Cybulski, Sebastian Formański, Dariusz Krzyżański, Mariusz Panak, Piotr Słoma, Janusz Tomaszewski oraz mgr Bożena Kasińska, mgr inż. Janusz Kuliński i mgr inż. Krzysztof Mońko.