Fuma the Dog

04-04-2018

W salach Klubu Nauczyciela w Łodzi wystawiono prace pędzla prof. Tomasza Kapitaniaka, wybitnego naukowca, historyka, szachisty i malarza.

Profesor Tomasz Kapitaniak, Tomek Kapitaniak, wreszcie – Tomek. Człowiek o wybitnej osobowości, pełen ciepła i osobistego uroku, którym zniewala każdego, kto ma szczęście spotkać się z nim. Szef katedry, który od niemal trzydziestu lat sprawuje władzę w sposób przedziwny – po prostu tylko jest, a wszyscy starają się przewidywać jego życzenia i spełniać je, zanim przybiorą postać uprzejmej prośby, bo poleceń wydawać nie musi. Zupełnie, jakby kierował się wskazaniami mistrzów tao…

Fuma, która skradła serce

Od lat wierną towarzyszką i wielką miłością Tomka była Fuma. Fuma urodziła się piętnaście lat temu, wiodła szczęśliwe życie najmądrzejszego, najwierniejszego i najpiękniejszego psa na świecie. Otoczona troskliwą opieką, praktycznie nie odstępowała swojego troskliwego opiekuna. Pewnego pięknego, sierpniowego dnia ubiegłego roku, Fuma wskoczyła do wody – lubiła kąpiele, zapewne szukała orzeźwienia… Tej kąpieli jej serce niestety nie wytrzymało; wielogodzinna reanimacja była bezskuteczna. Fuma odeszła.

Odeszła, ale nie ze wszystkim. Pozostała w sercach tych, którzy ją znali i zostali ujęci jej nieodpartym urokiem. Jej głos pozostał jako sygnał telefonu jej Tomasza. I wreszcie – Fuma była najwdzięczniejszym, choć nie najcierpliwszym modelem Tomka malarza.

Otwarcie wernisażu. Na ścianach obrazy przedstawiające Fumę. Otwarcie wernisażu. Na ścianach obrazy przedstawiające Fumę.

foto: Jerzy Wojewoda

Fuma na obrazach

W salach Klubu Nauczyciela w Łodzi otwarto 12 marca 2018 roku wernisaż prac prof. Tomasza Kapitaniaka, pod nazwą Fuma the Dog. Autor zaprezentował blisko trzydzieści płócien przedstawiających Fumę podczas zabawy, odpoczynku, snu, w różnych porach dnia i sceneriach, przy różnym świetle. Obrazy te znakomicie ilustrują, jak głęboka więź łączyła Malarza i Tego Psa.

Na wernisaż przybyli liczni członkowie rodziny prof. Kapitaniaka, między innymi rodzice i małżonka. Pojawili się niemal wszyscy pracownicy Katedry Dynamiki Maszyn. Łódzkie środowisko artystyczne reprezentowali znani malarze, między innymi pani Magdalena Kapuścińska-Borkiewicz oraz przyjaciele Tomasza: Andrzej Wiśniewski, Krystian Salwiczek i Józef Janecki. Dzięki nim można było usłyszeć przyjacielską, ale i w pełni profesjonalną krytykę wystawionych prac.

W czasie wernisażu. Z obrazów spogląda mordka Fumy. W czasie wernisażu. Z obrazów spogląda mordka Fumy.

foto: Jerzy Wojewoda

Wernisaż rozpoczął się uroczyście – były kwiaty od Pani Krystyny Barczak, kierowniczki Klubu i przemówienie powitalne. Autor zwrócił uwagę na klimat niektórych płócien, poświęconych jego nadziei na to, że duchowy wymiar egzystencji Fumy nie zakończył się wraz z jej ziemską przygodą, lecz trwa i trwał będzie. Wyjaśnił także, jak doszło do połączenia w jego duszy tak zdawało by się przeciwstawnych osobowości, jak naukowiec działający w gąszczu nieliniowych równań różniczkowych i artysta malarz.

Miejmy nadzieję, że nie była to ostatnia okazja do oglądania obrazów prof. Tomasza Kapitaniaka. Tomku – maluj…